Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Najdziwniejsze pytania na rozmowie kwalifikacyjnej

Idąc na rozmowę kwalifikacyjną staramy się przygotować jak najlepiej się da. Mniej więcej wiemy, jakie pytania mogą na nas czekać, ale nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Niekiedy pytania mogą naprawdę zaskoczyć. Czasami frustrować. Czasami pojawi się w głowie pytanie "Co to za beznadziejne pytanie? Co to ma w ogóle na celu?". Stawiając nieszablonowe pytania, rekruter często nie chce sprawdzić wiedzy merytorycznej, ale przekonać się, czy posiadamy kompetencje miękkie, czy potrafimy myśleć kreatywnie. Czy też zobaczyć, w jaki sposób podchodzimy do rozwiązania danego problemu. Nie zawsze ważna jest odpowiedź, ale sposób, w jaki do niej dojdziemy. Poniżej przedstawiam niestandardowe, dziwne pytania, które pojawiały się na rozmowach kwalifikacyjnych (niektóre z nich sama usłyszałam). 1. Podaj 10 sposobów wykorzystania spinacza biurowego. 2. Ile pralek produkuje się rocznie w Stanach Zjednoczonych?  3. Jak przygotowałbyś kanapkę z tuńczykiem? 4

Tematy na raty

Mam nadzieję, że korzystacie jeszcze z pięknej sierpniowej pogody i odpoczywacie, zanim nadejdzie czas powrotu do pracy.  W najbliższym czasie rozpocznę publikację artykułów na temat rekrutacji i wszystkiego, co związane z poszukiwaniem pracy za granicą oraz w Polsce. Znajdziecie w nich wskazówki, refleksje czy linki do artykułów, które być może będą dla Was pomocne. Oto najbliższe tematy:  1. Gdy dzwoni rekruter - porady, jak zareagować.  2. Praca za granicą - jak ją znaleźć? 3. Czy warto porównywać się z innymi? 4. Najdziwniejsze pytania z rozmów kwalifikacyjnych - czy można się na nie przygotować? 5. Work-life balance. Czyli dlaczego równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest tak ważna.  Dajcie znać, które z tych tematów są dla Was najciekawsze - te pojawią się najszybciej ;)  Jak zawsze czekam na Wasze komentarze, wskazówki i inspiracje.  Do usłyszenia :)

Szwedzkie lofry*

Po gorętszych klimatach przyszedł czas na Skandynawię - dokładnie na Szwecję. Poleciałam tam z siostrą i długo wyczekiwałyśmy tego wyjazdu. Dla nas obu był do pierwszy raz w Szwecji i miałyśmy oczywiście już jakieś swoje wyobrażenia na temat tego, "jak tam będzie". Oczywiście wyobrażenia te bardzo szybko zostały skonfrontowane z rzeczywistością - w zasadzie już pierwszego dnia. I za to kocham podróże. Zawsze zaskakują. W zasadzie zobaczyłyśmy tylko mały skrawek Szwecji. Nasza trasa wyglądała tak: Sztokholm - Uppsala - Nynäshamn - Visby (Gotlandia) - Nyköping Pierwszy krok, czyli zakup biletów Ryanair był bardzo przyjemny. Koszt porównywalny do pociągu relacji Poznań - Kraków. Tylko lotnisko 100 km od stolicy... no trudno. Koszt shuttle busa droższy od samego lotu. No nic... Choć od tego momentu finansowa jazda bez trzymanki przybierała na sile. Szwecja to bardzo drogi kraj. Nie będę Wam opisywać szczegółów, w jakich hotelach spałyśmy czy jak dojechać tu c