Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Budowanie mostów.

Czasami pokonanie w zasadzie krótkiej drogi trwa wieczność. Przejście przez most bywa trudne. Ale dopóki nie znajdziemy się po drugiej stronie, nie wiemy, co na nas tam czeka. A ten „most” to tak naprawdę zmiana, to rozwój, to droga, którą chcemy pokonać, ale często zamiast zrobić ten krok, cofamy się na bezpieczny ląd, bo ... właśnie... pozornie jest on bezpieczny. Ale tylko pozornie. Bo brak bodźców, brak marzeń, aspiracji czy choćby planów, nawet tych malutkich powoduje stagnację nie tylko mentalną ale i emocjonalną. Generalnie do kitu. Z pewnością każdy z nas ma przed oczami taki „most”, który chciałby pokonać... To zupełnie normalne. To może być cel zawodowy albo marzenie, które nosimy ze sobą od dziecka. To może być szaleństwo, które nas pociąga lub po prostu dieta, na którą nie możemy przejść od lat albo chęć wyrwania się z niekorzystnej sytuacji, która nas oplata jak bluszcz. Zrobienie pierwszego kroku, zbadanie gruntu, jest najtrudniejszym zadaniem. Ale gdy się o

Doktor w pieluchach, NBA w przedszkolu. O nieudanej emigracji.

Cały czas piszę o tym, jak to fajnie się rozwijać, jak wiele możliwości daje emigracja, że mimo wszelkich trudności... warto. I oczywiście tak jest. Tak TEŻ jest. Lecz dziś chciałam wygrzebać na światło dzienne inną stronę medalu. O niej też trzeba powiedzieć. O niej też trzeba rozmawiać. Emigracja nie zawsze ma sens. Czasami jest po prostu skokiem do basenu bez wody. Jak wiadomo, motywacje są różne. Czasami pogoń za niespełnionymi marzeniami, chęć lepszego życia dla siebie i dzieci. Niekiedy finanse czy ucieczka przed nieszczęśliwym życiem. Czasami miłość... Rodzina? Czasami jednak jest to świadome i zdecydowane „TAK” dla innego życia....Tak można by wymieniać. Ale wyjazd nie zawsze ma sens. Wyjazd bez znajomości języka, rynku pracy czy nawet kodu kulturowego może przekształcić się w koszmar i udrękę i to zupełnie niepotrzebną. Doktor w pieluchach, NBA w przedszkolu Chyba najmocniejszy przykład nieudanej emigracji, z którym do tej pory się spotkałam, to pew