Przejdź do głównej zawartości

Posty

Najpierw się poznajmy

Witajcie! Długo myślałam nad tym, czy w ogóle rozpocząć prowadzenie bloga. Dlaczego? Dziś każdy może go prowadzić, pisać o czym zechce i zastanawiałam się nad tym, czy mogę do tego ogromu wiadomości dołożyć jeszcze swoją cegiełkę... I czy ktoś będzie to w ogóle chciał czytać? Chciałam się z Wami podzielić moimi przeżyciami i przemyśleniami z perspektywy trzydziestoparoletniej kobiety, która postanowiła żyć poza naszą piękną Polską i która zakochała się w świecie :) Podróże to moja nawet nie pasja, a raczej sposób na życie. Przy czym nie znajdziecie tu (jeszcze) relacji z bardzo odległych zakątków świata...ani luksusowych podróży all.... Staram się odkrywać piękno wokół mnie, korzystać z dobrodziejstwa taniego podróżowania. Ale jeszcze się nawet nie przedstawiłam - Mam na imię Iga, pochodzę z Wrześni - wspaniałego miasteczka w okolicach Poznania. Jestem germanistką i hispanistką, która po latach pracy w szkole i szkołach językowych zdała sobie sprawę z tego, że pragnie od ż
Najnowsze posty

Nasze błędy

  Wszyscy popełniamy błędy. Te drobne w zasadzie każdego dnia. Czasami zrobimy zbyt duże zakupy, czasami w kłótni powiemy o dwa słowa za dużo i potem żałujemy, czasami stojąc w korku skręcimy w boczną drogę, wierząc, że ten korek ominiemy i tracimy jeszcze więcej czasu. To są błędy, które popełniamy wszyscy... no ok, to tylko przykłady, bo każdy ma zapewne inne. Ale są też błędy, które w decydujący sposób rzutują na nasze życie. Możecie przywołać wspomnienie, kiedy myśleliście... „Dlaczego TEGO nie zrobiłem?” albo „Dlaczego TAK postąpiłem?”, „Gdyby nie TO, moje życie wyglądałoby inaczej” ? Podejrzewam, że każdy z nas mógłby coś takiego powiedzieć. Pytanie jednak, na ile ma to wpływ na nasze aktualne życie. Każda porażka, każda, z naszego punktu widzenia, niewłaściwa decyzja jest dla nas lekcją. Naprawdę uważam, że uczymy się na błędach i doskonale wiem, co mówię, bo tych błędów popełniłam...o matko....ile! Ale sądzę, że każda błędna decyzja przybliża nas do celu – choć brzmi to być m

Granice są w naszych głowach

  Temat obywatelstwa i szeroko pojętych granic zajmuje mnie już od jakiegoś czasu. Do dziś nie pojmuję w sumie, po co granice w ogóle zostały ustanowione. Czy człowiek nie jest obywatelem świata? Przecież wszyscy jesteśmy tacy sami.... niezależnie od tego, czy oficjalnie jestem Europejczykiem, Azjatą czy kimkolwiek. Wszyscy mamy takie same potrzeby i pragnienia. Wszyscy chcemy żyć w pokoju, bez wojen, wszyscy musimy jeść i pić, by przetrwać. Wszyscy pragniemy „osiągnąć coś w życiu” - cokolwiek by to miało znaczyć... Niezależnie od tego, gdzie urodzi się dziecko, jest ono dla rodziców najważniejsze, staje się centrum życia, jest tak samo ważne. Tak samo przeżywamy wzloty i upadki, tak samo się śmiejemy, tak samo płaczemy. Każdy człowiek na tym świecie odczuwa podobnie.. miłość, radość, beztroska, ale też strach, stres, smutek... Więc czym się różnimy w kontekście przynależności do danego kraju? To tylko (albo i aż) polityka, w tym ustrój państwa,.. związane z tym możliwości... i biu

Piękno, szczęście i wzruszenie

Czas ucieka strasznie szybko. Zorientowałam się, że pisałam do Was w czerwcu, a tu nagle sierpień chyli się ku końcowi... szaleństwo.  W ostatnim czasie szczególnie mocno śledzę sytuację w Afganistanie, ponieważ w moim gronie mam wiele osób, które z tego regionu pochodzą. Codziennie szperam w różnych mediach, jak wygląda sytuacja na granicy białorusko-polskiej i nie napawa mnie to wszystko szczególnym optymizmem. Codziennie łączę się w bólu z wszystkimi, których rodziny pozostały pod władzą mudżahedinów, pozostawione same sobie. To są tematy ciężkiego kalibru. Przerabiam je na co dzień. Ale nie to chciałam Wam dziś opowiedzieć.  Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o tym, gdzie odnajduję piękno, szczęście i wzruszenie nawet w czasach, gdy ciężko o spokój. Historie nie są ze sobą powiązane ;) Imię jego Ramón... Ramón to piesek koleżanki z pracy. Mały, śmieszny i w ogóle dzieciak. Ramón przychodzi do pracy i czuwa nad tym, by wszyscy mieli dobry nastrój. To pies na etacie. Stoję przy kseroko

O przywiązaniu i ryzyku

Czasami w życiu jest tak, że trzeba podjąć decyzję, która zaważy na całym naszym życiu. Czasami jest to decyzja bardzo trudna. Wymagająca dużych zmian. Wymagająca odwagi. Niezależnie od tematu... to może być nasz związek, który tkwi w martwym punkcie, to może być nowa przyszłość zawodowa, która wymaga „rzucenia się na matę” - cytując „Ojca Chrzestnego”. To każda decyzja, która wymaga od nas poświęcenia się lub ryzyka bez gwarancji sukcesu. Każdy, kto stanął przed takim wyzwaniem wie, że nie jest to łatwe. I że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, co jest właściwe. Gdy nadchodzi zmiana... Każdy, kto nosi się z zamiarem zmiany, jakkolwiek pojętej, ale zmiany, ma w sobie tę iskrę, która mówi, że coś jest nie tak. Że coś trzeba zmienić. Jeśli człowiek marzy o zmianie, to znaczy, że nie jest w obecnym stanie do końca szczęśliwy. Ale czy tej zmiany dokona, zależy tylko on niego... Zmiana. Opuszczenie bezpiecznego portu, czy sfery komfortu, jakkolwiek to nazwać, nie jest łatwe. To podróż w

Praca w Niemczech - jak zacząć?

  Jeśli postanowiłeś przeprowadzić się do Niemiec lub o tym rozmyślasz, powinieneś się do tego dobrze przygotować, a przede wszystkim rozeznać, jakie masz szanse, by znaleźć pracę w swoim zawodzie ora z o czym powiniene ś wie dzieć. Kwalifikacje Jeśli chcesz pracować w swoim zawodzie, ukończyłeś studia w tym kierunku, być może masz już także doświadczenie - tacy kandydaci są poszukiwani! Już jesteś na wspaniałej pozycji startowej, Ale... Wszystkie dyplomy, które posiadasz, wszystkie dokumenty poświadczające kwalifikacje muszą zostać najpierw przetłumaczone na język niemiecki. Jeśli chcesz, by Twoje kwalifikacje zostały tutaj uznane, możesz zgłosić się do IHK. Uzyskasz tam darmową poradę co do możliwości, a jeśli już masz przetłumaczone dokumenty na język niemiecki i potrzebujesz poświadczenia notarialnego kopii tychże dokumentów, w IHK możesz to zrobić bezpłatnie. W zależności od zawodu, który wykonujesz, podmiot odpowiedzialny za nostryfikację będzie inny. Również w zależnoś

Pandemia. Rozczarowanie. Możliwości. Czyli o tym, jak ważne jest nasze nastawienie.

  Witajcie! Dość długo do Was nie pisałam, ale wreszcie nadszedł ten czas, kiedy zaczęłam nadrabiać zaległości ;) Czas pandemii jest trudnym etapem, którego nikt się nie spodziewał. Ja na początku byłam bardzo optymistycznie nastawiona i wierzyłam, że po kilku miesiącach wrócimy do normalności, ale po ponad roku niewiele się w tym temacie zmieniło. Niemal codziennie muszę na nowo akceptować ten stan rzeczy. Nie pamiętam, kiedy siedziałam tak długo w domu. Rodziny nie widziałam od miesięcy, przyjaciół w zasadzie także i dla mnie osobiście jest to stan, który akceptuję z wielkim trudem. Ale wiem, że obecna sytuacja wymaga od nas wielkiej odpowiedzialności. I tego się trzymam. Nadszedł kryzys Kilka tygodni temu miałam pierwszy głęboki kryzys związany z tą sytuacją. Dopadło mnie nagle i niespodziewanie. Jedyny kontakt z ludźmi był przez konferencje online. Tak, jak i praca. I nagle, jakbym zderzyła się ze ścianą. Już dłużej tak nie mogę... To był niezbyt miły czas dla Torstena, b

Co daje mi energię, czyli kilka słów o pracy.

  Praca z osobami z biografią migracyjną jest najwspanialszą rzeczą, która w ostatnich latach mogła mi się przytrafić. Jako, że sama jestem emigrantką, czuję się mocno związana z osobami, którymi się opiekuję. Rozumiem ich obawy, trudności, z którymi muszą się na co dzień mierzyć. Sama z wieloma się musiałam zmierzyć. Mój wyjazd do Niemiec był jednak świadomą decyzją – moją osobistą decyzją- niewymuszoną przez inne okoliczności losu. Większość moich ludzi przyjechała do Niemiec dlatego, że nie miała innego wyboru. Prześladowania polityczne, zagrożenie życia, wojna, prześladowania religijne, skrajna bieda. Niemcy stały się ich bezpiecznym portem, w którym mogą w miarę spokojnie żyć. W którym mają dach nad głową i noce wolne od bombardowań. Ochronę prawną. Zakaz przemocy fizycznej. Zawsze, gdy witam nową grupę lub poznają nową osobę, która zjawia się u mnie na doradztwie, mówię, że pochodzę z Polski. Że tak, jak i oni jestem osobą, która w Niemczech musiała zbudować swoje życie od nowa.