Przejdź do głównej zawartości

Najpierw się poznajmy

Witajcie!

Długo myślałam nad tym, czy w ogóle rozpocząć prowadzenie bloga. Dlaczego? Dziś każdy może go prowadzić, pisać o czym zechce i zastanawiałam się nad tym, czy mogę do tego ogromu wiadomości dołożyć jeszcze swoją cegiełkę... I czy ktoś będzie to w ogóle chciał czytać?

Chciałam się z Wami podzielić moimi przeżyciami i przemyśleniami z perspektywy trzydziestoparoletniej kobiety, która postanowiła żyć poza naszą piękną Polską i która zakochała się w świecie :) Podróże to moja nawet nie pasja, a raczej sposób na życie. Przy czym nie znajdziecie tu (jeszcze) relacji z bardzo odległych zakątków świata...ani luksusowych podróży all.... Staram się odkrywać piękno wokół mnie, korzystać z dobrodziejstwa taniego podróżowania.

Ale jeszcze się nawet nie przedstawiłam - Mam na imię Iga, pochodzę z Wrześni - wspaniałego miasteczka w okolicach Poznania. Jestem germanistką i hispanistką, która po latach pracy w szkole i szkołach językowych zdała sobie sprawę z tego, że pragnie od życia czegoś więcej niż etatu i czekania na pensję od pierwszego do pierwszego.
Rzuciłam swoją pracę trochę z bólem serca a trochę z ulgą... Bo obcowanie z dziećmi dawało mi zawsze dużo energii i zawsze był ten "flow"... choć chyba nie byłam dobrym nauczycielem, bo ważniejsze od programu nauczania było dla mnie to, by przekazać jakąś treść... by inspirować do odkrywania i by zaciekawić językiem, kulturą, światem... czasami uczyliśmy się gramatyki, ale częściej robiliśmy projekty na temat kultury Niemiec czy Hiszpanii. Czasami dyskutowaliśmy o świecie...w zależności od tego, co akurat się działo.
No ale przyszedł ten czas, gdy spakowałam walizki, wyprowadziłam się do Niemiec i zaczęłam uczyć niemieckiego polskie pielęgniarki. Był to dla mnie wielki przełom.
Po latach spędzonych za granicą, mogę śmiało powiedzieć, że odzyskałam swoje życie. Mam więcej czasu, podróżuję więcej, bardziej pielęgnuję więzi, które były wcześniej zaniedbane.
Czy jest to łatwe doświadczenie? Na pewno nie.
Czy było warto? Na pewno tak.
Dlatego chciałabym rozpocząć pisanie tego bloga, by pokazać Wam, że emigracja może się udać. Że to nie tylko praca,  ale szansa, która otwiera nam zupełnie nowe horyzonty. Z której możemy czerpać, jeśli tylko damy szansę nowym okolicznościom.

I o tym będzie ten blog - o emigracji, o szansach i obawach, które ze sobą niesie. O kobietach, podróżach, szaleństwach i pracy. O strachu i wątpliwościach i o ludziach, którzy dają nam skrzydła, by latać :)
I oczywiście o tym, że nikt nie jest samotną wyspą...

Mam nadzieję, że czujecie się zaproszeni do naszej wspólnej przygody. Chciałabym, by każdy z Was mógł z tego zabrać coś do siebie, do swojego życia... Być może znalazł tu siłę lub inspirację do działania albo zobaczył, że "ja też tak mam".
A jeśli będziecie chcieli się podzielić ze mną swoimi przeżyciami, spostrzeżeniami czy komentarzami, będę mega wdzięczna :)

Pozdrawiam Was serdecznie

Iga :)

Komentarze

  1. Witam,
    noooo....z takim solidnym fundamentem jak Twój, czyli perfekcyjna znajomość języka i zawód to emigracja nie może się nie udać. Bo to właśnie język, a właściwie jego brak stawia największe mury....
    Pozdrawiam Asia z Hannover

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście znajomość języka otwiera wiele furtek i daje więcej możliwości, dlatego też zależy mi na tym, aby moi kursanci wynieśli z zajęć jak najwięcej praktycznej wiedzy i umiejętności. By było im łatwiej odnaleźć się w nowym środowisku. Sama wiem, jak trudne bywa zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu, niezależnie nawet od znajomości języka czy poziomu wykształcenia. Ważne, by się na tej drodze wspierać :)
    Dziękuję Joanna za komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Iga, miło, że zabierasz się za blogowanie. To bardzo fajna forma wyrażania siebie. Widzę, że chcesz poruszać tematykę bardzo zbliżoną do tej, którą także i ja aktualnie opisuję. Regularnie będę śledził kolejne wpisy na stronie, bo jestem ciekaw Twojego spojrzenia na emigrację oraz całą otoczkę z nią związaną. Kiedyś chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce i nie mieliśmy ze sobą zbyt wiele wspólnego :) Jak widzę, życie napisało nam podobne scenariusze, dlatego tym bardziej jestem ciekaw, co aktualnie u Ciebie słychać. Pozdrawiam, Marcin

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć Marcin! Co za niespodzianka :) Takiej wiadomości, to się zupełnie nie spodziewałam. Ale między innymi dlatego utwierdzam się w przekonaniu, że było warto się odważyć :) Ja również z wielką chęcią poczytam Twoje teksty.
    Bardzo się cieszę, że się odezwałeś i w takim razie...do usłyszenia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O przywiązaniu i ryzyku

Czasami w życiu jest tak, że trzeba podjąć decyzję, która zaważy na całym naszym życiu. Czasami jest to decyzja bardzo trudna. Wymagająca dużych zmian. Wymagająca odwagi. Niezależnie od tematu... to może być nasz związek, który tkwi w martwym punkcie, to może być nowa przyszłość zawodowa, która wymaga „rzucenia się na matę” - cytując „Ojca Chrzestnego”. To każda decyzja, która wymaga od nas poświęcenia się lub ryzyka bez gwarancji sukcesu. Każdy, kto stanął przed takim wyzwaniem wie, że nie jest to łatwe. I że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, co jest właściwe. Gdy nadchodzi zmiana... Każdy, kto nosi się z zamiarem zmiany, jakkolwiek pojętej, ale zmiany, ma w sobie tę iskrę, która mówi, że coś jest nie tak. Że coś trzeba zmienić. Jeśli człowiek marzy o zmianie, to znaczy, że nie jest w obecnym stanie do końca szczęśliwy. Ale czy tej zmiany dokona, zależy tylko on niego... Zmiana. Opuszczenie bezpiecznego portu, czy sfery komfortu, jakkolwiek to nazwać, nie jest łatwe. To podróż w

Co daje mi energię, czyli kilka słów o pracy.

  Praca z osobami z biografią migracyjną jest najwspanialszą rzeczą, która w ostatnich latach mogła mi się przytrafić. Jako, że sama jestem emigrantką, czuję się mocno związana z osobami, którymi się opiekuję. Rozumiem ich obawy, trudności, z którymi muszą się na co dzień mierzyć. Sama z wieloma się musiałam zmierzyć. Mój wyjazd do Niemiec był jednak świadomą decyzją – moją osobistą decyzją- niewymuszoną przez inne okoliczności losu. Większość moich ludzi przyjechała do Niemiec dlatego, że nie miała innego wyboru. Prześladowania polityczne, zagrożenie życia, wojna, prześladowania religijne, skrajna bieda. Niemcy stały się ich bezpiecznym portem, w którym mogą w miarę spokojnie żyć. W którym mają dach nad głową i noce wolne od bombardowań. Ochronę prawną. Zakaz przemocy fizycznej. Zawsze, gdy witam nową grupę lub poznają nową osobę, która zjawia się u mnie na doradztwie, mówię, że pochodzę z Polski. Że tak, jak i oni jestem osobą, która w Niemczech musiała zbudować swoje życie od nowa.

Praca w Niemczech - jak zacząć?

  Jeśli postanowiłeś przeprowadzić się do Niemiec lub o tym rozmyślasz, powinieneś się do tego dobrze przygotować, a przede wszystkim rozeznać, jakie masz szanse, by znaleźć pracę w swoim zawodzie ora z o czym powiniene ś wie dzieć. Kwalifikacje Jeśli chcesz pracować w swoim zawodzie, ukończyłeś studia w tym kierunku, być może masz już także doświadczenie - tacy kandydaci są poszukiwani! Już jesteś na wspaniałej pozycji startowej, Ale... Wszystkie dyplomy, które posiadasz, wszystkie dokumenty poświadczające kwalifikacje muszą zostać najpierw przetłumaczone na język niemiecki. Jeśli chcesz, by Twoje kwalifikacje zostały tutaj uznane, możesz zgłosić się do IHK. Uzyskasz tam darmową poradę co do możliwości, a jeśli już masz przetłumaczone dokumenty na język niemiecki i potrzebujesz poświadczenia notarialnego kopii tychże dokumentów, w IHK możesz to zrobić bezpłatnie. W zależności od zawodu, który wykonujesz, podmiot odpowiedzialny za nostryfikację będzie inny. Również w zależnoś