Przejdź do głównej zawartości

Bycie jeszcze bardziej oddalonym niż daleko. Czyli co przeżywa emigrant, a czego może nie wiesz.


Chciałam Wam dziś powiedzieć o sprawach, które przeżywa wiele osób żyjących na emigracji, ale które na pierwszy rzut oka nie są może tak oczywiste i widoczne.
Emigracja jest często kwestią dobrowolnego wyboru, dlatego chciałam się skupić dziś właśnie na takim rozumieniu emigracji.

  1. Więzi

    Po jakimś czasie okazuje się, że znajomi, których miałeś, znikają. Więzi się rozluźniają. I nagle zdajesz sobie sprawę z tego, jak niewielu ludzi, mimo odległości, nadal jest z tobą. Oczywiście to wymaga starań obu stron. Nowe miejsce daje też nowe znajomości, tworzy nowe więzi. Ale to przejście.. nie jest łatwe. Ty się zmieniasz i obraz ciebie się zmienia. A relacje, które wcześniej miałeś, nie zawsze już do siebie pasują. Tematy się rozjeżdżają. Punkty ciężkości inne. Punkt widzenia świata i priorytety. I to nie jest działanie, które planujesz. To się po prostu dzieje. Bo te drogi się rozjeżdżają. Czy chcesz czy nie...
    Co jest w tym wszystkim dobre i nad wyraz pozytywne to to, że ci najwspanialsi – zostają ;)
  2. Hejt

    Czasami sam fakt, że wypowiadasz się na tematy kraju, nie będąc w nim, sprowadza na ciebie wodospad pomyj... Jestem tego przykładem, bo doświadczyłam tego już niejednokrotnie. Powoli wytwarzam nowy rodzaj skóry...taki bardziej twardy. Zawsze najłatwiej opowiedzieć na swoim przykładzie i jest to też najbardziej wiarygodne. No więc dam Wam dwa takie najświeższe przykłady z życia:
    - Rozmawiając ostatnio z moją przyjaciółką, przypomniało mi się, jak zostałam ostatnio nazwana (tylko dlatego, że mieszkam za granicą i nie podzielam poglądów partii rządzącej )„Resortowym dzieckiem, którego rodzice nachapali się za komuny (…) i nie wie, o czym mówi” - Takie słowa usłyszałam. Prosto w twarz... Uwierzcie, że najpierw musiałam doczytać, co to tak naprawdę znaczy „resortowe dzieci”... bo nie wiedziałam. Ale w ogóle to tak bardzo współgra z moim życiorysem, że aż chce mi się śmiać...
    - Kiedy nagrałam krótkie video, by wesprzeć sprawę, która wydaje mi się ważna, dostałam w odpowiedzi komentarze: „ho ho... zapomina się polskiego, co?” Albo „To było słabe”, „Żenada”. Domyśliłam się, że chodzi o mój sposób mówienia. Ale nikt nie wie tego, że muszę nosić wkładkę, która koryguje mój zgryz...i że z nią ciężko mi się mówi w jakimkolwiek języku. To tak, jakby włożyć sobie talerz do buzi.... Ale nie... zapomina polskiego...Dla mnie to jest bardzo przykre. Bo to, jak mówisz, jest ważniejsze od tego, co mówisz. Więc póki co, dałam sobie już spokój z takimi inicjatywami.

To przykłady, które na szybko mogę Wam przytoczyć, ale regularnie słyszę podobne historie . I jest to nieprzyjemne.
  1. Prawo do krytyki

    „Co cię to obchodzi i tak tu nie mieszkasz”. No może i nie mieszkam.. ale prawa do wyrażania opinii chyba nie można nikomu odebrać... Czy się mylę? Krytyka to nic złego. To nie jest ten tzw. „hejt”. Tylko wyrażenie dezaprobaty dla czegoś. Dlaczego mi ktoś odbiera głos..? 
  2. Dwa domy

    Żyjesz w rozkroku między ojczyzną a nowym domem. I tu i tu czujesz się w domu. Albo.. ani tu ani tu... W nowym kraju jesteś obcy a w ojczyźnie już nie swój. Tęsknisz za rodziną i domem, który zostawiłeś za sobą, ale jednocześnie nie wyobrażasz sobie, by tam wrócić. Teraz żyjesz tu. Gdzie tak naprawdę należysz? Czy to źle, że tu jest ci lepiej? Ale jak pokonać tęsknotę?
    To są tematy, których nie zrozumie ten, który tego nie doświadczył.

Pozytywna końcówka


Dla mnie emigracja była i jest przeżyciem, które odmieniło moje życie w wielu wymiarach i była to zmiana na plus. Jeśli miałabym podjąć tę decyzję raz jeszcze, to byłaby ona taka sama.
Ale niesie ona ze sobą też kwestie, które są zupełnie zaskakujące, na które człowiek nie jest przygotowany. I trzeba się z tym zmierzyć.

Ale czasami, gdy czujesz się źle, gdy czujesz się osamotniony, dzieję się nagle coś, co rozwiewa wszystkie wątpliwości i utwierdza w przekonaniu, że to nie ty robisz coś źle. To może być niespodziewany telefon, rozmowa, wydarzenie, które przywraca równowagę.

I z tym pozytywnym zakończeniem Was, Moi Drodzy, zostawiam.

Trzymajcie się :)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O przywiązaniu i ryzyku

Czasami w życiu jest tak, że trzeba podjąć decyzję, która zaważy na całym naszym życiu. Czasami jest to decyzja bardzo trudna. Wymagająca dużych zmian. Wymagająca odwagi. Niezależnie od tematu... to może być nasz związek, który tkwi w martwym punkcie, to może być nowa przyszłość zawodowa, która wymaga „rzucenia się na matę” - cytując „Ojca Chrzestnego”. To każda decyzja, która wymaga od nas poświęcenia się lub ryzyka bez gwarancji sukcesu. Każdy, kto stanął przed takim wyzwaniem wie, że nie jest to łatwe. I że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, co jest właściwe. Gdy nadchodzi zmiana... Każdy, kto nosi się z zamiarem zmiany, jakkolwiek pojętej, ale zmiany, ma w sobie tę iskrę, która mówi, że coś jest nie tak. Że coś trzeba zmienić. Jeśli człowiek marzy o zmianie, to znaczy, że nie jest w obecnym stanie do końca szczęśliwy. Ale czy tej zmiany dokona, zależy tylko on niego... Zmiana. Opuszczenie bezpiecznego portu, czy sfery komfortu, jakkolwiek to nazwać, nie jest łatwe. To podróż w

Co daje mi energię, czyli kilka słów o pracy.

  Praca z osobami z biografią migracyjną jest najwspanialszą rzeczą, która w ostatnich latach mogła mi się przytrafić. Jako, że sama jestem emigrantką, czuję się mocno związana z osobami, którymi się opiekuję. Rozumiem ich obawy, trudności, z którymi muszą się na co dzień mierzyć. Sama z wieloma się musiałam zmierzyć. Mój wyjazd do Niemiec był jednak świadomą decyzją – moją osobistą decyzją- niewymuszoną przez inne okoliczności losu. Większość moich ludzi przyjechała do Niemiec dlatego, że nie miała innego wyboru. Prześladowania polityczne, zagrożenie życia, wojna, prześladowania religijne, skrajna bieda. Niemcy stały się ich bezpiecznym portem, w którym mogą w miarę spokojnie żyć. W którym mają dach nad głową i noce wolne od bombardowań. Ochronę prawną. Zakaz przemocy fizycznej. Zawsze, gdy witam nową grupę lub poznają nową osobę, która zjawia się u mnie na doradztwie, mówię, że pochodzę z Polski. Że tak, jak i oni jestem osobą, która w Niemczech musiała zbudować swoje życie od nowa.

Praca w Niemczech - jak zacząć?

  Jeśli postanowiłeś przeprowadzić się do Niemiec lub o tym rozmyślasz, powinieneś się do tego dobrze przygotować, a przede wszystkim rozeznać, jakie masz szanse, by znaleźć pracę w swoim zawodzie ora z o czym powiniene ś wie dzieć. Kwalifikacje Jeśli chcesz pracować w swoim zawodzie, ukończyłeś studia w tym kierunku, być może masz już także doświadczenie - tacy kandydaci są poszukiwani! Już jesteś na wspaniałej pozycji startowej, Ale... Wszystkie dyplomy, które posiadasz, wszystkie dokumenty poświadczające kwalifikacje muszą zostać najpierw przetłumaczone na język niemiecki. Jeśli chcesz, by Twoje kwalifikacje zostały tutaj uznane, możesz zgłosić się do IHK. Uzyskasz tam darmową poradę co do możliwości, a jeśli już masz przetłumaczone dokumenty na język niemiecki i potrzebujesz poświadczenia notarialnego kopii tychże dokumentów, w IHK możesz to zrobić bezpłatnie. W zależności od zawodu, który wykonujesz, podmiot odpowiedzialny za nostryfikację będzie inny. Również w zależnoś